To było zabawne, idziemy krokiem spacerowym przez Szczawno Zdrój, ludzi co niemiara, pogoda piękna choć luty i opowiadam mojej prawie 11 letniej córce historię z książki, którą właśnie czytam. Słucha z zaangażowaniem i dopytuje mnie o tytuł książki, odpowiadam “Dzieciństwo bez trzepaka”, a ona pyta: “a co to jest trzepak?”
Autor książki urodził się w 1991r, moja córka w 2008r, no proszę 17 lat niby nic, a cała “epoka”. Powiem więcej, może nie koniecznie zdradzając, w którym roku ja się urodziłam, kiedy przeczytałam tytuł od razu pomyślałam o tym, że dziś to już żaden trzepak, tylko telefony, tablety i inne urządzenia mobilne, izolacja i smutek. I chyba tego się spodziewałam, historii dzieci bez bliskich relacji z rodzicami, pozamykanych w sobie i swoim multimedialnym świecie.
W takim właśnie nastroju zasiadłam do książki i przepadłam, nie potrafiłam się zatrzymać, chłonęłam każdą kolejną historię, rozczulałam się i wzruszałam. Niektóre historie już znałam, były głośne medialnie. Ale to co zrobił autor Łukasz Pilip oraz sposób w jaki opowiada o życiu bohaterów, jest wyjątkowy. A może to życie, o którym opowiada jest takie wyjątkowe…
Każda historia młodego człowieka i jego bliskich, czy ta porażająco smutna, do bólu samotna, czy ta opowiadająca o bliskości wyjątkowej i życiu na jachcie…, każda z tych historii przedstawia nam życie dziecka, ale naprawdę trudno tam doszukać się dzieciństwa, jeszcze trudniej o beztroski czas spędzony na trzepaku. A jak ma się sprawa ze szczęściem?
Reportaż “Był sobie chłopiec” na pewno o nim słyszeliście, albo widzieliście w TV “Sprawa dla reportera” kilkuletni Maciek opiekuje się chorym na rdzeniowy zanik mięśni ojcem, gotuje, sprząta, chodzi po lekarzach, pilnuje podawania i przyjmowania leków, roztacza parasol ochronny nad ojcem i robi to przez całe swoje “dziecięce” życie. Przyjmuje on rolę “pomagacza” i uważa, że ma to we krwi, jak sam mówi: “dorastałem w rodzinie z chorobami i nie znam innego języka”. I jak tu być dzieckiem? albo inaczej, czy wchodząc w rolę odpowiedzialnego opiekuna własnych rodziców, przestał być dzieckiem?
“Kasztany fruwają pod sufitem” to reportaż o miłości, takiej która góry przenosi. Co robi matka, która nie rozumie zachowania dziecka, bo i ono zachowuje się jak nie dziecko. Krzyczy, krzyczy i jeszcze raz krzyczy, nie da się dotknąć nie patrzy w oczy, całować też się nie pozwoli. Matka kocha i szuka sposobów na dotarcie do syna i szuka pomocy i jest gotowa na wielkie zmiany w swoim życiu, to jest historia geniusza, który nigdy by się nie objawił, gdyby nie miłość matki.
Mój ulubiony reportaż to: “Ja, dziecko wiatru”. Pan Kazimierz buduje katamaran z bratem, a kiedy rodzą mu się dzieci z pobudek jakże właściwych, bo egoistycznych, zabiera dzieci i ich mamę w podróż trwającą 9 lat. Dlaczego powody są egoistyczne, ojciec chciał zbliżyć rodzinę i maksymalnie poświęcić się dzieciom i okazało się, że tylko na jachcie “Wyspa szczęśliwych dzieci” mogą być cały czas razem. Kiedy zaczynają podróż Nel ma 6 lat, jej brat Noe kilka miesięcy, niestety nie zawsze są razem, nie każdy wytrzymuje życie – “bez granic i gdzie wiatr poniesie”. Polecam Wam zapoznanie się z historią tej rodziny, pan Kazimierz napisał swoje książki o podróży dookoła świata. Dodam tylko, dlaczego to mój ulubiony reportaż? Dzięki żeglowaniu, dzieci Nel i Noe nabyli takich umiejętności i kompetencji, które pozwalają im widzieć Świat odmiennie niż koledzy ze szkolnej ławki…. Oni już wiedzą, że nauka w szkole często rozczarowuje, zabija indywidualność, a uczniowie uczą się dla ocen, nie dla wiedzy. To opowieść o odwadze, kreatywności, i o tym, że zawsze można mieć własny pomysł na życie. Trzeba go tylko mieć!!!
Wszystkich reportaży jest 13, i każdy trzeba przeczytać, łączy je różnorodność i brak trzepaka faktycznie, braków w dzieciństwie znajdziecie znacznie więcej. “Brak” chyba to słowo najlepiej oddaje treść dzieciństwa bohaterów opisanych przez Łukasza Pilipa, lektura skłania do refleksji, jakie warunki wchodzenia w życie tworzę dla moich dzieci? I jeśli reportaż ma być lekcją empatii i otwarcia na inność, to w tej książce na pewno to znajdziecie.
https://kulturalnysklep.pl/ksiazka/podworko-bez-trzepaka–reportaze-z-dziecinstwa-trzep