
Czy wiem w którym miejscu przebiega moja granica, czy jest ona czytelna dla mojego otoczenia? Czy wyrażam ją stanowczo i jasno?
Jeszcze do niedawna moje “nie” i moje “tak” nie brzmiały jednoznacznie, miałam z tym dużą trudność, podobnie jak z wchodzeniem w konflikty, czy to z dziećmi, czy z mężem, czy w ogóle z kimkolwiek. Nauka trwa każdego dnia.
Kilku rzeczy nauczyłam się już:
- Rodzimy się bez granic, uczymy się ich w czasie naszego życia
- Granica służy mi, kiedy ją stawiam, pozwala chronić to co jest dla mnie ważne, jednocześnie odgradzać się od tego czego nie chcę.
- Granica to nie mur, mam drzwi i otwieram je oraz zamykam, granica umożliwia wymianę, pozwala mi brać i oddawać.
- Granica jest wystarczająco mocna, aby mnie ochronić przed niebezpieczeństwem.
- Moim obowiązkiem jest wykształcić u dziecka zdrowe, mocne ale i elastyczne granice.
- Moje granice stanowią o tym kim jestem i co mam. Stanowią o mojej godności.

Kiedy dziecko uczy się od dorosłego? Przez cały czas jesteśmy dla naszych dzieci nauczycielami, czy tego chcemy, czy nie. Nasze postawy, słowa, przekonania, wspólne przeżywanie każdego dnia uczy dzieci jak reagować, jak się zachować, co powiedzieć, na co pozwolić. Jeśli jako dorosły nie posiadasz umiejętności wyznaczania i szanowania granic, nie nauczysz ich dziecka.
Co pomaga dzieciom budować zdrowe granice? na pewno szacunek dorosłego do granic osobistych i do granic dziecka, pomocna jest też przewidywalność rodzica, konsekwencja i pewność w mówieniu zarówno “tak” jak i “nie”. Pewność ta jednak nie naraża dziecko na cierpienie, ani nie łamie jego woli. Komunikat powinien być jasny i zrozumiały i jeśli to możliwe jak najkrótszy.

Metody pomocne dla dzieci przedszkolnych można znaleźć w kolejnej książce z serii “Basia i granice” wyd. Harperkids.
https://harpercollins.pl/aktualnosci_harperkids,36,basia-i-stawianie-granic.html