Są wszechobecne, częste w książkach, kinie, teatrze, i na przystanku autobusowym. Nieodzowne w komunikacji międzyludzkiej, a jednak są sytuacje, kiedy każdy powie: “nie przeklinaj!” bo dzieci słuchają, bo nauczyciel usłyszy rozmowę nastolatków, bo rozmawiamy z przedstawicielem władz…, bo chcemy coś załatwić pozytywnie.Bez problemu, świadomie kontrolujemy jakie słowa wypuszczamy w świat, bo chcemy, żeby ktoś właśnie to usłyszał.
Dlaczego więc używamy i nadużywamy wulgaryzmów? choć powszechnie uważa się, że są to słowa obraźliwe, obsceniczne, nieprzyzwoite. Wszyscy to wiemy, nawet dzieci doskonale wiedzą, kiedy sowo jest brzydkie i nie powinno się go używać. To dlaczego po kryjomu, wszyscy – z premedytacją, piszę “wszyscy”, używają wulgaryzmów. Dzieci w sekrecie przed dorosłymi, dorośli w sekrecie przed dziećmi, wszyscy gramy w jakieś farsie, udajemy, że nie, ale i tak przeklinamy.
Znam ten argument, że wulgaryzmy służą podkreśleniu tego o czym właśnie opowiadamy, otóż od dawna już nie! na pewno też to widzicie! Mój mąż powiada, że dopóki nikogo nie obraża i nie używa ich personalnie, to nikomu krzywda się nie dzieje. A ja kiedy słucham, to uważam, że mi się właśnie krzywda dzieje…, nie chcę ich słuchać! I bardzo mnie ciekawi, czy jestem odosobniona? Czy już tak przywykliśmy do tego języka, pełnego przekleństw i słów niecenzuralnych, że jest nam wszystko jedno?
Czepiam się? możliwe, ale kiedy czytam kolejną powieść naprawdę dobrego autora polskiego i jak mogę się pozachwycać jego talentem, tak mogę się umęczyć, bo nie ma chyba strony, kartki jednej bez wulgaryzmów. Idę do kina, na film polski, nie muszę podawać tytułu, bo w każdym usłyszę wulgaryzmów bez liku…, to może teatr? nie ma szans, na spektakl bez ich użycia. A i jeszcze proza życia, czyli idę do pracy, czy tylko mi to przeszkadza? już w drodze, w autobusie, w sklepie, na przystanku, przez cały czas, osobiście mam dość! A wy?
Oglądałam niedawno fanerogam serialu Ślepnąc od świateł, taka scena z Więckiewiczem na basenie , ile razy tam padło słowa na k ( a scena miała chyba z 3-5 sekund) chyba z 20, a może i więcej.
Czasem zdarza mi się przekląć bo emocje są tak duże, że jakoś inaczej się nie da, ale staram się tego nie robić nagminnie i nie przy dzieciach.
Pisząc ten tekst, żywo w pamięci miałam ten film właśnie…, nadzieja w “staram się tego nie robić nagminnie”, dziękuję i pozdrawiam!
No właśnie, nie rozumiem do końca tej mody. Człowiek pójdzie na polski film do kina i jedyne co słyszy to same k, ch itd. :/
Nie wiem, czy to moda, czy to akceptacja społeczna, czy jedno i drugie?
Dlatego nie lubię polskich filmów.
To podobno cecha ludzi inteligentnych..;)
A ja myślałam, że złośliwość to cecha ludzi inteligentnych;)