Samokontrola, kogo dotyczy i po co jest? Obserwując moje dzieci w sytuacjach różnych, oraz ludzi, z którymi na codzień pracuję, zaczynam odczuwać niepokój. Również sama, odczuwam niepokój, doświadczając uczuć skrajnych, trudnych…, kiedy mam ochotę dać upust swojej złości i pokrzyczeć na całego (co również, czasem mi się zdarza).
Każdy wie, że kontrolowanie własnych emocji, słów, zachowań to trudna sztuka, która wymaga od nas ciężkiej pracy, pokory i cierpliwości. Myślę także, że brak umiejętności czekania na przyjemności, panowania nad reakcjami i emocjami, prowadzi do wielu problemów, o których zaczyna się obecnie mówić głośno. Szukamy rozwiązań dla problemów emocjonalnych dzieci i młodzieży, pomocy u psychiatrów, psychologów, pedagogów, terapeutów. Zamartwiamy się, że brakuje specjalistów, szpitale są przepełnione, nie ma gdzie szukać ratunku, i kiedy się tak zamartwiamy, wychowujemy kolejne pokolenie dzieci, które nie czują się bezpieczne, ani z rodzicami, ani same z sobą.
Co robimy nie tak? Jak uczyć siebie i dziecko samokontroli?

Doskonale wiemy, jak wielu rzeczy nie możemy mieć, na jak wiele rzeczy trzeba nauczyć się czekać, jak wielu ludziom trzeba odmówić, żeby pozostać w zgodzie z sobą, żeby móc radzić sobie każdego dnia. Kiedy jednak musimy, czy chcemy odmówić dziecku i widzimy ten smutek, słyszymy żal, lub zwyczajną wściekłość, to nie raz, nie dwa odpuszczamy, pozwalamy, z przyczyn różnych. Czasem dla świętego spokoju, lub z powodu słabszego dnia, a niekiedy po prostu z braku stanowczości, ponieważ słowo “nie” kojarzy nam się z krzywdzeniem. Jak tu odmówić dziecku, kiedy czegoś tak bardzo pragnie?
Trudno nam samym czasami określić czego chcemy, jakimi rodzicami jesteśmy. Powielamy wyniesione z domu myślenie o wychowaniu, i dziwimy się, dlaczego to co działało dawniej, dziś już nie działa. I nie będzie działać! Myślę, że po części dlatego, że brakuje nam pewności siebie w roli rodzica, poczucia, że to ja jestem przywódcą dla moich dzieci.
Jak więc uczyć samokontroli? Trzeba zacząć od nauki mówienia “nie”, jeśli dziecko nauczy się, że nie zawsze dostaje to czego pragnie, nauczy się podstawowej prawdy o życiu: nie zawsze dostajemy to co chcemy, na inne rzeczy musimy zaczekać, a trudne emocje, które temu rozczarowaniu towarzyszą, okazują się być do przepracowania, wyrażenia i przeżycia. Kiedy odmawiamy dziecku, uczymy je, że również może odmawiać innym, nie zgadzać się np. na konkretne złe traktowanie i mieć odmienne zdanie.

Uczymy dziecko samokntroli, pozwalając również na ponoszenie konsekwencji negatywnego zachowania, czy też, nie trafionych decyzji. Kiedy moja córka wyda w jeden dzień kieszonkowe, które dostaje raz w miesiącu, naprawdę szybko orientuje się, że to nie była dobra decyzja, żałuje, że nie odmówiła sobie, jakiejś drobnej nawet przyjemności, bo na kolejne kieszonkowe, musi czekać cały miesiąc. Pytanie, tylko, czy pomogę jej w poradzeniu sobie z tymi emocjami, czy tylko “pożałuję” dziecka i dam mu kolejne pieniądze…. Panując nad zachciankami ma szansę, nauczyć się, że czekanie przynosi korzyści, może mieć więcej w dłuższej perspektywie.
Nauka samokontroli obejmuje również, a może przede wszystkim przykład rodzica, i to już obserwuję w mojej pracy codziennie. Pracując z ludźmi wykluczonymi społecznie, obserwując ich podejście do podejmowanych decyzji, i do tego, ile z tych decyzji kończy sie działaniem, a działanie doprowadzone jest do końca. I tu jest czarna rozpacz. Z pokolenia na pokolenie ludzie ci nie czują się odpowiedzialni za swoje decyzje, ani za to co się w ich życiu dzieje. Nie potrafią ustalić, co jest najważniejsze, nie potrafią wytrwać w podjętych decyzjach, pracach, szkołach, relacjach, znajomościach. Nikt ich tego nie nauczył, nikt im nie pokazał, że wykonywanie swoich obowiązków, nawet tych, które nie sprawiają nam przyjemności, to naturalna sprawa. Nikt ich nie nauczył, że można panować nad sobą i to daje znacznie więcej korzyści, niż wybuchy złości, agresywne zachowania, czy uleganie pokusom.
Większość z nas wie, czym samokontrola jest, ale czy umiemy nauczyć jej kolejne pokolenie? Bez tej wiedzy będzie im bardzo trudno żyć i doświadczać szczęścia.
Nauka samokontroli jest ważna i uważam, że trzeba ją zacząć jak najwcześniej.
To na pewno, tylko jak?
Nie należy sie ograniczać w emocjach. To sie potem odchorowuje.
Dużo emocji!