Wakacji czas!

Ponieważ wakacje już za nami, a nawet od wczoraj jesień prawdziwa za oknem, postanowiłam powrócić do kilku dniu, kiedy to i my mieliśmy wakacji czas. Po raz pierwszy w życiu rodzinnym, wyjechaliśmy pod namiot, niedaleko, na kamping czeski, blisko wody i przyrody. Uczucia jako rodzice mieliśmy mocno mieszane, na co też się porywamy i jak to będzie, kiedy zwykle jadąc na wakacje wynajmowaliśmy domek blisko plaży (aby ominąć większość straganów chińskich). A tu masz, kamping w środku lasu, żadnego sklepu, toaleta publiczna, prysznic na żetony i namiot, co to będzie?

I było świetnie, już pierwszej nocy nad ranem, Ida obudziła się i poinformowała mnie, że jest jej strasznie zimno, ale najbardziej to w nos. Podczas kolejnych nocy byliśmy już ubrani odpowiednio i zakopani w śpiworach po czubki głów. Cudny był to czas, karmienia ryb, szwendania się po leśnych ścieżkach, grania i czytania. Absolutnie polecamy, trzeba się tylko przestawić z wygody i łatwego dostępu do mediów wszelakich, uprościć życie w każdym detalu: w kwestii jedzenia, spania, kąpania czy oglądania.

Zaopatrzyliśmy się w gry, żeby nudy nie było, osobiście dałam radę przeczytać dwie książki, co przy braku prądu i dostępu do światła zaraz po 20:00 proszę wierzyć naprawdę łatwe nie było. Bardzo podobała nam się gra planszowa od wydawnictwa Egmont “Kiwi, leć nielocie leć!” Kiwi to ptaki nieloty (zupełnie jak nasze kurczaki), które chciałyby zwiedzić Świat, dlatego próbują dostać się do skrzyń z owocami i tym sposobem wydostać się poza Nową Zelandię. Cała sztuka to trafić do skrzyni swoim ptakiem Kiwi, wbrew pozorom nie jest to wcale takie proste, wszędzie kiwi “doleci”, ale czy do skrzyni? Wiek przy tej zabawie nie ma najmniejszego znaczenia, bo i Kalinka i Kuba i Ida świetnie sobie radzili, oczywiście nie obyło się bez kłótni. Ale chwilowo raczej nie uda się inaczej.

Zachwycona jestem prostotą tych wakacji i urokiem miejsca, spokojem i pogodą. Na pewno niejedne takie wakacje jeszcze przed nami. A na razie powróciliśmy do rzeczywistości, po pięknych pierwszych dniach września, zaczynamy czas jesiennej zadumy, bardzo lubię ten czas, mam nadzieję, że wy też. Do zobaczenia na kolejnych “uproszczonych” wakacjach rodzinnych.