Właśnie przeczytałam o bezdomności w Polsce, jeszcze nie tak dawno temat pewnie byłby mi obcy, ale punkt widzenia zależy od obecnego punktu siedzenia, a ten zależy od tego co obecnie, aktualnie robię, niekoniecznie siedząc, a nawet przeciwnie! chodzę, chodzę…
Choć obiecałam sobie nie dziwić się, pomimo piosenki gdzie Krzysztof Myszkowski śpiewa:”ona się tak pięknie dziwi i cała taka jest zdziwiona” mówię sobie nie dziw się kobieto! patrz i bądź, a jak się da to wesprzyj, pomóż…
I jestem jednak mimo wszystko “cała taka zdziwiona”, wiecie oczy szeroko rozwarte i próba ukrycia tego zdziwienia najczęściej poprzez zagadanie, ale to tylko na chwilę. Bo kiedy tak patrzę i słucham i zaglądam w oczy tych dzieci to jest tak, że “czapki z głów” niespełna dwulatek nie mówi, ale bez problemu ubierze się sam, w razie potrzeby pieluchę też sobie zmieni;). Ale, że jest głodne już nie powie, że nie rozumie zupełnie nagłych wybuchów gniewu, krzyku, złości, że boi się kiedy mama w jednej chwili wściekła daje klapsa, żeby za chwilę przytulić i zapewnić o miłości. Uspakaja się przy znanym i oswojonym już głosie narratora programu telewizyjnego “Trudne sprawy”, bo tylko to na okrągło “leci” w telewizorze, który w ciągu doby chyba nie jest wyłączony wcale.
Inne starsze dzieci są niezwykle kontaktowe, rozmowne, wszystko bez pytania opowiedzą, o mamie, nowym wujku, czy nocnej interwencji policji. Znają wszystkie najnowsze gry dostępne bezpłatnie, “obcykane” mają filmy o miłości i bohaterów seriali, na FB coraz to nowe zdjęcia w coraz to nowych pozach. Ale kiedy odrabiamy zadanie domowe i próbujemy napisać o miejscu w którym mieszkamy czy znanym, sławnym Polaku, to robi się ciekawie, a zarazem strasznie smutno. Bo kim jest Wałęsa, czy Małysz to młode pokolenie może i nie wiedzieć, ale Lewandowski lub Wojewódzki naprawdę nie są prezydentami Polski, która jaką ma flagę?
Na początku myślałam, że to niewiedza wynikająca z utrudnionego, lub żadnego dostępu do TV czy radioodbiornika, ale im dłużej wśród bezdomnych i dzieci i rodziców jestem to widzę, że to ignorancja! Lepiej wypalić papierosa z koleżankami i obgadać nieudolność systemu, który ma pomagać, a wciąż spóźnia się z świadczeniami, niż sprawdzić co w “trawie piszczy” i jak mogę zmienić swoją teraźniejszość i przyszłość moich dzieci.
Najsmutniejszy jest opór przed zmianą, rozwojem i wzięciem na siebie odpowiedzialności za sytuację w której się znalazłem. Bo choć nieudolność przechodzi z pokolenia na pokolenie, to każdy, absolutnie każdy jest odpowiedzialny za własne wybory i może, ma prawo!!! dokonać zmian, dla siebie i bliskich.
I jeszcze jeden choć nie ostatni wniosek, bezdomność ma płeć, to zwykle kobiety pozostają z dziećmi w sytuacji kryzysowej, a mąż, partner, ojciec spokojnie, upija się dalej, nie martwi się o choroby, które dotykają dzieci, problemy w szkole, problemy wychowawcze i trud codzienności. Bo na bardzo często odbywa właśnie wyrok i ma co jeść i dach nad głową,nie martwi więc się, co jutro….
On się nie martwi, a ja widzę, że największy deficyt w bezdomności to nie brak dachu nad głową, a brak ojca dla większości bezdomnych dzieci…
Smutne ale niestety prawdziwe…
Bardzo to przygnębiające
Bardzo refleksyjny tekst… Poruszyłaś ważny temat, który często jest zamiatany pod dywan. Nieobecni ojcowie to problem nie tylko bezdomności, ale ogólnie, w codzienności. Ile to kobiet zostaje samych z dziećmi, podczas gdy faceci, pod przykrywką zarabiania na chleb, siedzą już kolejny rok za granicą? Aż z czasem po małżeństwie czy partnerstwie pozostaną tylko gorzkie wspomnienia, a dzieci tatę kojarzyć będą z panem, który kilka razy w roku odwiedzi je z jakąś fajną zabawką…
To trudny i duży temat faktycznie, a konsekwencje dla dorastających dzieci bez ojców, są niestety bardzo przykre, my matki i kobiety niestety często zgadzamy się na to, żeby brać na siebie większą odpowiedzialność za wychowanie wspólnych dzieci, i przyzwalamy ojcom i mężom na nieobecność…
Z czasem ta nieobecność staje się tak naturalna, że obecność robi się trudna do zniesienia, obserwuję takie relacje i przeraża mnie to!
Ja też obserwuję takie relacje i również jestem przerażona. Nie tyle stanem rzeczy, a tym, że my same, kobiety, gotujemy sobie taki los. To przecież nasze decyzje lub ich brak…
Bezdomność zwykle kojarzy się z brudnym menelem z dworca PKP. A przecież to także kobiety i dzieci, którym zabrakło na czynsz, a rodzina odwróciła się plecami czy czasem mężczyźni, którzy zbankrutowali na każdym polu…
Przez rok pracowała w Ośrodku dla bezdomnych, rodziny czekające na mieszkanie, często same odpowiedzialne za to w jakim miejscu się znalazły…, ale znacznie częściej jest to problem wielopoziomowy, na to składa się mnóstwo czynników…