Ja wiem, że często piszę tu o książkach tego pana, ale co zrobić, z każdą kolejną książką, choć bywa, że mam poczucie, że już to czytałam i wiem, to nie mam nic przeciwko, żeby sobie przypomnieć i jeszcze raz przeczytać. I znów będę się zachwycać: Jesper Juul, to dla mnie jedyny pedagog, który w sposób mądry pisze o dzieciach, rodzicach i upraszcza wychowanie…
W książce ostatnio przeze mnie przeczytanej: “Zamiast wychowania” od pierwszych stron szukamy odpowiedzi na pytanie: jak budować dobre relacje z dziećmi? jak pomagać dziecku w stawaniu się dorosłym, bez ciągłego korygowania i poprawiania, bez poczucia, że matka-rodzic zawsze wie lepiej, bez absurdalnych wymagań natychmiastowych zmian w zachowaniu naszych dzieci. Za to z gotowością na to aby wychowanie, inaczej relacja była obopólna, wpływamy na siebie i dokonujemy zmian my rodzice i nasze dzieci.
Jak być rodzicem-asystentem? jak pozwolić ponosić dziecku konsekwencje bez zbytecznych komentarzy, typu: a nie mówiłem? musisz uważać! to dlatego, że jesteś nieostrożny! ostrzegałam! wystarczy powiedzieć NIE, bez oceniania, bez komentarza wszechwiedzącego rodzica.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ kiedy rodzic nie oczekuje zmiany w zachowaniu dziecka, za to wykonuje rzeczywistą pracę nad sobą. Rodzicu drogi porzuć władzę, na rzecz odpowiedzialności, jak? często obserwuję to na placu zabaw, szczęśliwa, że problem dzieci zainteresowanych cudzymi zabawkami już mnie nie dotyczy (ale mam go żywo w pamięci). Co rusz pojawia się nowa mama z dzieckiem i jego zabawką, obojętną mu do momentu, aż inne dziecko się nią zainteresuje…, dzieci zaczynają walkę, a rodzice w popłochu robią straszne rzeczy, zwykle nieskuteczne, tłumaczą, zabierają, grożą szybkim powrotem do domu lub lecą po kolejna zabawkę. Dlaczego o tym piszę? bo zwykle Ci sami rodzice w swoim zachowaniu i postawie nie dokonują zmian, codziennie powtarzają ten sam rytuał, jak zaklęci nie zmieniają nic, denerwują się na zachowanie dzieci, złoszczą się na sytuację, ale nie szukają nowych rozwiązań, nie wykonują żadnej pracy nad sobą, nie widzą potrzeby dokonania zmian w swoim zachowaniu i codziennie oczekują, że ich dzieci się zmienią!
ODPOWIEDZIALNOŚĆ jeśli rodzic nie pozwala dziecku zawsze robić tego co chce, czuje się ono zduszone. Gdy rodzic pozwala dziecku na wszystko o czym marzy, czuje się ono samotne. Ale mylisz się, jeśli myślisz, że wystarczy dziecku postawić granice! To czego potrzeba dziecku od rodzica to zainteresowanie, kiedy pozwalasz na dialog, to nie ważne kto ma rację, ważna jest wymiana, rozmowa, pozwala ona na wciąganie dziecka w proces zastanawiania się i podejmowania decyzji, spotkania się ze swoimi uczuciami, czego chcę? dlaczego tego nie chcę? co to jest kompromis? pamiętać przy tym należy, że nadmiar odpowiedzialności, poświęcenie własnych potrzeb na rzecz innych to najbardziej rozpowszechniona, a zarazem najmniej rzucająca się w oczy forma autodestrukcji, często osoby takie uważają, że samopoświęcenie to jedyny sposób w jaki mogą stać się kimś wartościowym dla swoich bliskich.
GRANICE owszem ludzie ich potrzebują, ale chodzi o wyznaczenie swoich granic, a nie stawianie ich innym! Dla mnie to nie lada wyzwanie, a dla was? jak się dobrze zastanowić to faktycznie, żeby zbudować dobre relacje z innymi, trzeba nauczyć się definiować samego siebie i umieć określić,czego chcemy, a czego nie chcemy, dlatego właśnie potrzebujemy znajomości własnych granic.
WOLNOŚĆ jak wychować dziecko do wolności? Teraz tak wielu krzyczy o tym, że się ich wolność ogranicza. Każdy z nas zna sytuację, kiedy mówi się o dziecku, o jakie dobrze wychowane, zawsze wie jak się zachować, zawsze wie czego się od niego oczekuje. Ideał, tylko czy na pewno dbający o swoje granice, czy świadomy swojej wartości, czy po prostu dobrze wychowany, znający konwenanse…
Czy nie konwenanse właśnie, wyznaczały kobiecie przez dziesiątki lat rolę matki i opiekę nad dziećmi? czy nie to nadawało kobietom sens życia i budowało ich tożsamość? Stawały się matkami i przestawały być kobietami, na szczęście to się zmienia, jednak zawsze będą matki, które uważają, że są potrzebne dziecku przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, choć tak naprawdę, to dziecko jest potrzebne im…, naprawdę niebezpieczne mogą być matki, które nie dojrzały do macierzyństwa.
POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI zależy jedynie od twojego stosunku do samego siebie, i nie jest tym samym co wiara w samego siebie, która rozwija się wraz z umiejętnościami i sukcesami. A jednak nie sukcesy decydują o jakości życia i charakterze związków z innymi ludźmi, a poczucie własnej wartości, z książki dowiecie się, czego nie robić, jak nie definiować dziecka? jak wspierać jego poczucie wartości, które pomoże mu żyć wśród ludzi. I tu mogę odpowiedzieć na pytanie, dlaczego podłoga bywa lepszym wychowawcą niż niejeden rodzić? bo nie prawi morałów, nie krytykuje, nie poniża, uczy, że kiedy dziecko próbuje czegoś nowego, to może się zdarzyć, że zaboli…, ot życie!
Jak okazywać zaufanie do dziecka, jak uczyć się osobistego dialogu? jak wyrażać miłość, aby dziecko czuło się kochane? i jak nie dopuścić do sytuacji, kiedy mało czasu upływa od momentu w którym zauważymy, że dziecko ma problem, do chwili, w której uznamy, że dziecko jest problemem…, jak reagować na agresję i nie dopuścić do rozwiązywania za dziecko wszystkich problemów?
“Zamiast wychowania” Jesper Juul wyd. MIND, czyta się szybko, no chyba, że co chwilę masz potrzebę podkreślenia, zaznaczenia i przeczytania jeszcze raz, a później przegadania tego z mężem, wtedy trwa to dłużej. I tak gorąco polecam!